poniedziałek, 12 października 2015

Hocki-klocki o pogodzie

12/10/2015 

inął kolejny międzyczas budowlanej walki wręcz o ponowny renesans dla Staruszki Wieży. Jej wiek sędziwy, więc chwieje się w tę i we wte z lekka od czasu do czasu. 


Liczę jednak, że to już bardziej Jej rześkie podskoki niż kolejne utyskiwania na trudny swój los.
Szkoda tylko, że pogoda zmienna taka, ...jak pogoda. 

Na mrozy byłem jakoś tam przygotowany. Na ten czas zaplanowałem rozgrzewkę z pionowaniem ściany północnej. Ale nadciągają jakieś totalne deszcze albo kolejna mrzonka o nich. Oby, choć tym razem chyba coś jest na rzeczy, bo ma padać prawie tydzień. Ciężko się będzie pogodzie wyłgać z czegoś takiego. Nie tym razem. Tym razem chyba jednak nas ochlapie

Poza tym sprawa pionowania ściany północnej miała jednak nastąpić po wymurowaniu zachodniej na odpowiednią wysokość, żeby można było uwolnić linę stalową i przede wszystkim tirfor, który od dłuższego czasu skutecznie odciąga uwagę ściany zachodniej od tego, co dzieje się w środku wieży;).





 
W oczekiwaniu na dalszy rozwój sytuacji jutro rozpoczynają się pierwsze przewierty przez mury kotwiące ściany z wieńcem, którego odlew nieco zaczyna się opóźniać, ale Staruszka czekała jakieś 50 lat, to może poczeka jeszcze chwilę.
Ostatnio zauważyłem, że w swoich nadziejach jest znacznie mniej niecierpliwa ode mnie.


A pogoda dzisiaj przez cały dzień była mniej więcej taka:

 Walka o ogień, coby nie zamarznąć!

7 komentarzy:

  1. Możemy sobie narzekać na pogodę, ale i tak ona rządzi.
    A my mamy - mieliśmy, bo mieszkają teraz u ludzi, ale wciąż jakby moje dzieci - baranki: Hansa i Brunera ;-)
    Wciąż oglądam Twoje zdjęcia z Odbudowy z zapartym tchem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe, jak pięknie:-) i was też pogoda rozłączyła?
      pozdrowienia

      Usuń
  2. Śledzimy :) Pozdrawiamy! I liczymy na jakieś spotkanie kiedyś. Jak nie, to wierzę, że wiosną najedziemy rodzinnie na wieżę. Zatem miej się na baczności - nie znasz dnia ani godziny, a w murach jak widzę ciągle wyłomy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kopa czasu bracie. oczywiście bardzo gorąco zapraszamy! najezdzajcie kiedy tylko dacie radę. a wyłomy oczywiście, wciąż jest ich więcej niż mniej, jak życiu. pozdrawiamy całą dzielną rodzinkę.

      Usuń
    2. :) dzieki! mamy ogon w postaci wlasnej przyczepy kempingowej, wiec latwiej bedzie Was najechac z takim zapleczem :P

      Usuń
  3. A poza tym to pełen szacun - imponujesz mi chłopie wytrwałością.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pogoda nie rozpieszcza. U nas remont kuchni rozgrzebany, kuchenka stoi na tarasie. A jak tak siąpi, to nikt gotować nie wyjdzie... Oby ładna jesień wróciła, zanim zima przyleci ;)

    OdpowiedzUsuń