środa, 27 listopada 2013

Standardy Hotelowe, dekonstruktywistyczne

16-18/11/2013

o był ostatni Dalkowski zryw od-budowy w tym roku. Warunki pogodowe na rozbijanie namiotu są już zdecydowanie niesprzyjające. W nocy co prawda jakichś trzaskających mrozów nie było ale jednak 3 dni i noce spędzone w ciągłym, nazwijmy to chłodzie do moich ulubionych już należały nie będą. Nic w nadmiarze!
Stan odgruzowania na starcie był obiecujący. Jest już jak się obrócić i minąć. 


Pierwszy dzień kieratu znacznie podniósł komfort użytkowania obiektu. Dwie kolejne, wyniesione w wiadrach przyczepy gruzu tak podniosły poprzeczkę, że aż zacząłem studiować zestawienia standardów hotelowych o różnej liczbie gwiazdek. Okazuje się, że już za pierwszą gwiazdkę stawia się wymagania, jak ciepła woda przez całą dobę, utrzymanie temperatury zimą powyżej 20ºC czy inne tego typu extrasy. Tych akurat, póki co, wypełnić jeszcze nie mogę, ale któż by się przejmował detalami! Niemalże wszystkie pozostałe wymagania już teraz kwalifikują wieżę staruszkę gdzieś pomiędzy czterema a pięcioma gwiazdkami!
Żeby nie być gołosłownym:
1. Akceptacja kart płatniczych jest. Ba, powiem więcej. Przyjmę każdą ilość gotówki w dowolnej formie. Karta płatnicza jest niepotrzebna, a każdy wolontariusz, który zgłosi się do od-budowy korzysta nieodpłatnie z dobrodziejstw wszystkich lokali w wieży. 
2. Swobodny dostęp do mini baru to standard.
3. Telefon i faks jest oczywiście dostępny dla gości w tzw. mobilnej recepcji; tam gdzie ja, tam jest i telefon z abonamentem. Póki co bez limitu. 
4. Kwiaciarnia lub możliwość dostarczenia kwiatów to standardy 4-ero i 5-cio gwiazdkowe ale tutaj bluszcz kwitnie bujnie nawet we wnętrzach obiektu a kwiaty i trawy wciąż jeszcze są stałym elementem symbiozy budynku z przyrodą.


5. W telewizor i radio nikt o zdrowych zmysłach już nie wierzy więc po co irytować gości zbędnym balastem tak słabo skądinąd
korespondującym z wnętrzami.



Chłody sprzyjają pracy. Postanowiłem pokręcić się jeszcze trochę nocą bo po zmierzchu robiło się wyjątkowo nieprzyjemnie zimno. Zanim mokre drwa ogniska zaczynały dawać jakieś efekty cieplne trzeba było się jeszcze trochę namarznąć. Nie stać, chodzić! I tak to w wieży nocą po raz pierwszy w oknach pojawiło się światło;)




Jest prąd i piękna iluminacja wnętrz. A o tym w standardach hotelowych nawet wzmianki nie ma. Nawet dla 5-cio gwiazdkowych! A tu proszę! Elektryczność! I owszem.
Ostanie prace związane z otwarciem nowych powierzchni rekreacji i czynnego wypoczynku i dopinanie na ostatni guzik trwały do późnych godzin nocnych.
  


Teraz za to jest się czym pochwalić, bo jeszcze niespełna dwa lata temu na poziomie piwnic mieściła się h-artystyczna instalacja dekonstruktywistyczna zwana w architekturze także dekonstrukcją:

Wieża Staruszka w trakcie ekspozycji h-artystycznej instalacji dekonstruktywistycznej - 02/2012r.

Wieża Staruszka w trakcie ekspozycji h-artystycznej instalacji dekonstruktywistycznej - 02/2012r.

Wieża Staruszka w trakcie ekspozycji h-artystycznej instalacji dekonstruktywistycznej - 05/2012r. 




Wieża Staruszka w trakcie ekspozycji h-artystycznej instalacji dekonstruktywistycznej - 06/2012r. 


Tę instalację dekonstrukcyjną rozpoczęto montować jeszcze w późnych latach 80-tych XX wieku. Tak po prawdzie dekonstruktywizm w architekturze polskiej największe uznanie wladzy zyskał w latach kolejnych po 1945 roku.  Charakteryzował się ideą fragmentacji, zainteresowaniem manipulacją pomysłami dotyczącymi powierzchni lub pokrycia konstrukcji, krzywoliniowymi kształtami, które służyły zaburzeniu i przemieszczeniu takich elementów architektury jak konstrukcja szkieletowa oraz bryła. Końcowy efekt wizualny obrazowany przez budynki w wielu dekonstruktywistycznych „stylach” charakteryzował się stymulującą nieprzewidywalnością i "kontrolowanym chaosem". Mniej więcej takim, jak ten:

Wieża Staruszka w trakcie ekspozycji h-artystycznej instalacji dekonstruktywistycznej - 05/2012r.

Wieża Staruszka w trakcie początków demontażu ekspozycji h-artystycznej instalacji dekonstruktywistycznej - 04/2013r.

Ten, jakże sugestywny i wymowny okres w architekturze Polskiej, niestety do dziś wciąż ma wielu zwolenników i propagatorów.
Z przedziwnych niejako przyczyn styl ten szczególnie upodobał sobie architekturę wszelkiej maści zabytków czyli, jak to mawia władza: ruder skarlałej formy reakcji i zgniłego kapitalizmu, który ponoć miał słusznie minąć - a jakoś, jak widać na załączonym obrazku nie chce:

Wieża Staruszka po niemalże całościowym demontażu instalacji - 11/2013r.



I tak mamy wreszcie "czystą formę" do od-budowy. No, prawie czystą.



Po de-instalacji dekonstruktywistycznej, stymulującej i ziejącej nieprzewidywalnością i kontrolowanym chaosem formy pozostało tworzywo do wtórnego wykorzystania.


4-ero czy 5-cio gwiazdkowa będzie staruszka wieża - nie wiadomo.  Jedno jest pewne, zbliża się wielkie odbicie. Znaleźć się na dnie to w tym, jedynym chyba przypadku, wyjątkowo budujące uczucie.


W przyszłym roku wielka majówka na otwarcie sezonu w surowych, monumentalnych wnętrzach wieży będzie początkiem od-budowy, na którą już teraz wszystkich zapraszam a to co było dotąd to wstęp do uwertury, która w całości jeszcze przed nami.


10 komentarzy:

  1. Przepiękny esej nt. dekonstruktywizmu :), no ale i obiekt nie byle jaki, bo przeca perła dekonstruktywizmu w czystej formie.
    Żaden hotel nie ma takich atrakcji jak staruszka wieża... takiej gwiazdy nie znajdziesz w młodszym pokoleniu, a gwiazdek ma bez liku.... wystarczy zadrzeć nosa w bezchmurną noc :) Zapewne jak śniegi zejdą będzie można spotkać się pod nimi. Może i przy majówce, choć termin nader odległy.

    z pozdrowieniami bagienni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, to prawda, wieża to hotel zdecydowanie dla wymagających gości;) Jak zejdą śniegi i będzie już można wbić w ziemię namiotowego śledzia zapraszam po sąsiedzku. Tymczasem!

      Usuń
  2. P.S.
    ....a herb Glaubitz, to jakoby waszmości rodowy :D Pasujecie do siebie jak ulał ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam i podziwiam. Za wszystko, za samozaparcie, za poczucie humoru a najbardziej - za kazdym wpisem-za odwagę rozpoczęcia tych zmagań z dekonstrktywizmem... o mamuniu ale mądre słowo :).
    Teraz to już bale mogą sie odbywać, tyle miejsca!
    Noc w takim hotelu i takie atrakcje-nocą można straszyć okoliczną ludność , to bezcenne :), a za wszystko inne można kartą zapłcić :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na samą myśl o tych balach, ogniu w kominku i widoku z okien na poddaszu wzmacnia się we mnie samozaparcie i zapał do pracy. Rosnę w siłę po takich budujących komentarzach;) Pozdrawiam.

      Usuń
  4. Zaglądam tutaj, bo jeszcze nikt chyba nie porwał się na takie przedsięwzięcie, żeby wieżę odbudować; ogrom pracy, ogrom, bardzo jesteś pracowity i wytrwały, i odporny na zimno i niewygody; spod gruzu wyłaniają się czyste mury, wejścia tajemne ... powtórzę jeszcze raz, ogrom pracy; pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...z całą pewnością na tę wieżę, poza jej budowniczymi, nikt jeszcze nie porwał się nawet z motyką;) Mi póki co udało się sięgnąć dna;) Jak będzie dalej, zobaczymy. Muszę przyznać, ten blog a w szczególności jego goście mają swój wielki wkład w budowanie mojej wytrwałości i odporności na przeciwności losu. Za te, jakże krzepiące słowa bardzo dziękuję;) A tak w ogóle, to niektóre obiekty zabytkowe, na szczęście wychodzą na tzw. prostą. Pozdrawiam serdecznie;)

      Usuń
  5. Ciekawy jestem, czy też z zazdrością patrzysz na dym z komina u sąsiadów? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dym też. Generalnie na wszystko co ma dach nad głową:) pozdrowienia i powodzenia.

      Usuń
  6. Wytrwałości .... myśl miałem nawet, by wydrukować fragmenty opisu ze zdjęciami i pokazać niektórym naszym sąsiadom - że MOŻNA !!! ....że rękawy zakasać i do roboty - otoczenie zyskuje i w sercu duma .... nic nie wskóram, dobry przykład to za mało, tu lat trzeba, nowych pokoleń ..... wystarczy z asfaltu zjechać i już dech zapiera:) .......pozdrawiam ....
    Sąsiad

    OdpowiedzUsuń