Kolejny raz w Dalkowie przypadł na 19-23 lipca.
Za każdym razem wyjeżdżam z Wrocławia z założeniem, że tym razem to uda mi się zrobić już wszystko ...a przynajmniej to, co sobie założyłem, że zrobię. Taki doping bardzo pomaga, zwłaszcza, że jak wygląda koń, każdy widzi:)
Pierwszy dzień pozostawię bez komentarza. Deszcz lał, nie padał!.
Za to tych wszystkich, którzy tego wieczora byli w barze Dalkowskim serdecznie pozdrawiam.
Następnego dnia wespół z panem Józefem (najsilniejszym człowiekiem Gaworzyc) wyrąbaliśmy 50 dwudziestopięcioletnich sosen z przy-dalkowskich lasów pod kontrolą nadleśniczego -wszystko to na rusztowanie.
Ignacy Krasicki(1735-1801) pisał pięknie:
Każda rzecz w przyrodzeniu ma swój kres, do którego
przyszedłszy, trwa czas niejaki w doskonałym
stanie, ten przebywszy, psuć się musi. Drzewo
przestarzałe staj się niezdatnym i próżno miejsce
zalega: trzeba go więc w czasie doskonałej jego
pory wycinać, ale w tym wycinaniu tak poczynać
roztropnie, żeby aktualna korzyść dalszej nie
przeszkadzała.
przyszedłszy, trwa czas niejaki w doskonałym
stanie, ten przebywszy, psuć się musi. Drzewo
przestarzałe staj się niezdatnym i próżno miejsce
zalega: trzeba go więc w czasie doskonałej jego
pory wycinać, ale w tym wycinaniu tak poczynać
roztropnie, żeby aktualna korzyść dalszej nie
przeszkadzała.
Z tą myślą cięliśmy las wg wskazówek nadleśniczego.
Oczywiście na początku chciałem to zrobić sam. A co!
Piłą spalinową pożyczoną od ojca i funkiel nową własną siekierą.
Nadleśniczy szybko sprowadził mnie na ziemię.
Teraz muszę powiedzieć, że i koniem bym nie pogardził, jakby był!
Ale daliśmy radę. Z bólem, który zapamiętam sobie długo.
Następnego dnia pan Franciszek, przyszły sąsiad z Dalkowa pomógł nam z załadunkiem i transportem dziesięciometrową lawetą.
No i jedziemy do Dalkowa.
W trzecim dniu rusztowanie miało stanąć, taki był plan.
Jednak ten fragment planu został przesunięty na 10 sierpnia.
Zamiast tego trzeci dzień walki odsłonił kolejne szczerbate fragmenty zamszonych murów.
Efekt profesjonalnego sprzątania pozwala już prawie wokół wieży przejść. A to cenna wartość, bo nie muszę nerwów tracić i łazić wokół z jednej strony ...po kosę albo siekierę.
Z jednej strony ubywa a z drugiej przybywa. Narożnik ściany wieży
i ściany budynków gospodarczych runęły dwa lata temu a cegła wciąż
w zadziwiająco dobrym stanie. Oczywiście po oczyszczeniu i wstępnym sortowaniu.
I tak to.
A na koniec może coś trochę lżejszego, bo mury zanim się podniosą to póki co wyglądają powalająco, może nawet trochę za bardzo.
W drodze do Wrocławia późnym, niedzielnym wieczorem z samochodu kilka zdjęć okolic Dalkowa:
i jeszcze coś ściśle z tematem związane;
polecam, naprawdę warto obejrzeć!
"rozmowy przy wycinaniu lasu":
https://www.youtube.com/watch?v=dDvCFAlYqew
Okolica jest piękna!!!
OdpowiedzUsuńI muszę przyznać, że nie dziwię się Twojej pani polonistce, że Cię tak zawsze chwaliła. Naprawdę fajnie się Ciebie czyta :)
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń