sobota, 8 grudnia 2012

Ostrzegałem. Żeby nie było;)

7-8/12/2012

...Gdy październik ciepło trzyma zwykle mroźna bywa zima...
To cytat z samego siebie (wpis z 19-21 października). 
Jeszcze zima na dobre się nie zaczęła a już jest po 15 stopni na minusie. Mądrości ludowe po coś są. Ostrzegałem, żeby nie było ;) 

Ok, nazwa posta jest! I kontekst też, więc zapowiada się nieźle! 
Ale nie o tym chciałem. Po tym wyjeździe wiem już, dlaczego wieża, choć tak brutalnie potraktowana przez wszystko i wszystkich, zrobiła na mnie takie duże wrażenie. Otoczenie w jakim się znajduje o każdej porze roku jest po prostu świetne. Pierwszy raz w Dalkowie byłem latem. To był bardzo upalny majowy dzień. Życie kipiało. Pieśni zalotne owadów i godowy śpiew ptaków robiły duże wrażenie. W mieście niestety takich koncertów człowiek nie uświadczy.
Lato w Dalkowie już było w kilku nawet wpisach. Jesień złota i mglista też. 
Teraz zima. Bez komentarza. 
 








Ta wizyta była zupełnie nie planowana. Geodeci na zlecenie starostwa w Polkowicach przeprowadzali ponowne wytyczenie granic nieruchomości, z którą graniczy wieża.
I choć ciężko było zorganizować wszystko tak, żeby udało mi się dojechać na to spotkanie to warto było spędzić trochę czasu w takiej rzeczywistości.
 
Mój znajomy powiedział, że najgorzej przy remontach i odbudowach jest "wyjść z ziemi", bo w trakcie tych prac efektów mało a robota do wykonania ciężka. To prawda, praca jest ciężka ale i w tym jest dużo satysfakcji. Grzebanie się w XVI wiecznych gruzach sprawia mi sporą frajdę. Nawet w piętnastostopniowym mrozie. W takich warunkach pogodowych niezbędny jest jednak dobry przecinak i młotek ...i ciepła czapka.


A że dzień teraz krótki, to zanim zdążyłem się rozkręcić zgasło światło. Sąsiedzi wsparli mnie prądem, bo swojego jeszcze nie mam i wtedy zrobiło się jeszcze ciekawiej;).


Wieża już prawie z każdej strony obstawiona jest cegłami z odzysku i ręcznie ciosanymi eratykami.


Na dzisiaj to wszystko choć jest jeszcze jeden, ciekawy jak sądzę a na pewno nowy wątek z tego wyjazdu, o którym dopiszę jak się wyśpię. Tymczasem!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz