11/09/2015
ztery lata kieratu i proszę! Mury Staruszki Wieży wznoszą się w tempie ok 0,5m tygodniowo. Właśnie przekroczyliśmy 4 metr wysokości i teoretycznie jesteśmy bliżej niż dalej do szczytu ośmiometrowca. To jednak tylko teoria - niestety. Praktycznie to właśnie teraz rozpoczyna się odbudowa dwóch wielkich krążyn wnęk i okien parteru. Nadto zbliżamy się milowymi krokami do poziomu, gdzie powstać ma pierwszy wieniec i nieuniknione pionowanie ściany południowej. Przygotowanie pod-konstrukcji i samo wypionowanie tej ściany totalnie mnie przeraża - tak samo zresztą, jak przerażało mnie pionowanie jej poprzedniczki.
Spinam się też każdorazowo, kiedy wciągamy i pozycjonujemy na murze takie kamyki jak ten tutaj:
Stalowa lina podnośnika trzeszczy nad takim ciężarem, ale wciąż daje radę. Potrafi dźwignąć paręset kilo, dzięki czemu zaczął mi się powoli robić porządek na placu budowy. Praktycznie wszystkie czerystu-kilowe kolosy są z powrotem na swoim miejscu.
Mury rosną wdzięcznie i prosto w górę ...to wynagradza ten kolosalny trud przy ich budowaniu.
Po
kilku poważnych dyskusjach, wielokrotnych próbach, wreszcie podoba mi
się to, jak zaczyna wyglądać Staruszka Wieża od strony
północno-zachodniej.
I jeszcze na koniec mam taką oto "na czasie" dygresję, a mianowicie: gdybym tylko był człowiekiem o zdrowych zmysłach pomyślałbym, że to wszystko, co robię tutaj w Dalkowie, to czyste szaleństwo.