eskowanie siłą rozpędu, zagłuszającą kolosalne już zmęczenie, wystartowało i po niewielkich perypetiach - przy asyście nocnej lampy zostało oddane do użytku którejś z minionych niedawno nocy. Rzecz o tyle jest ciekawa, że efekt tej pracy daje ogląd na to co będzie i jak będzie wyglądać.
Dach przybrał na wadze i teraz wreszcie zaczęła się rysować jego forma.
...a i wnętrze poddasza nabrało charakteru. W zasadzie ostatecznego albowiem poza impregnacją nie zamierzam bardziej ingerować w jego treść.
Powłócząc nogami i słaniając się z jednego końca połaci na drugi, zrobiłem jeszcze izolację przeciw-wodną i ołaciłem całość na zimę, żeby Staruszce już nigdy na głowę nie kapało!
...takie niewielkie Mikołajkowe zobowiązanie;)