Mam naturę huraoptymisty, więc chętnie przyjechałbym do Dalkowa raz a dobrze. Zrobiłbym co trzeba a później już tylko relaks przy kominku. Tylko, że pewnie zmęczenie monotonią pracy, odebrałoby całą radość z realizacji marzenia. Póki co i tak nie ma takich możliwości więc tak się nie stanie. Jestem więc spokojny;) Ale i z dużym samozaparciem zmierzam w kierunku coby tempo przynajmniej nie spadało. A że wciąż w tym kominku jednak nie mogę rozpalić muszę co jakiś czas rozpalać go w wyobraźni; budować tę wieżę wirtualnie, opatrując tę wizję rozwiązaniami, pomysłami jak będę robić to i owo. Raz już pojawił się wpis z tej serii dalekowidztwa, w którym roztaczając wizję z przyszłości karmiłem siebie motywacją. Jasne że nie tylko siebie, ale wszystkich, którzy czytają albo nawet tylko oglądają zdjęcia z tego bloga. Was też muszę motywować, żebyście motywowali mnie;) Te wszystkie wizje wybiegające w przyszłość ukazują nowe problemy do rozwiązania. Mam zatem dwa powody, żeby raz po raz powracać do przyszłości. Jeden to automotywacja a drugi to wyprzedzanie niespodzianek i minimalizowanie błędów.
Zatem proszę - kilka szkiców tego co ma się wydarzyć. Okrojone z detalu i jeszcze kilku elementów ale spokojnie, powoli, wszystko w swoim czasie.
Przede mną problem połączenia obu dachów i elementów z nimi związanych.
Jest też kwestia kominów spalinowych i wentylacyjnych, których problem jest tak wielowątkowy ,że póki co w ogóle nie ma ich na widokach.
Od dawna już szukam rozwiązań na ocieplenie tego w sposób, który nie sprofanuje budowli.
Myślę też o odwodnieniu, instalacjach i wszystkim innym, w co budynek musi zostać wyposażony a czego nie chciałbym widzieć na co dzień;)
Jedno wiem już teraz. Wolę nawet nie myśleć, jak będzie wyglądało l'inaugurazione del palazzo!