18-20/10/2013
am wrażenie, że im krótsze dni tym praca w kopalni wre coraz bardziej. To trochę tak, jak zwykle bywa tuż przed deadlinem. Im bliżej tym efekty pracy wymuszane upływającym czasem stają są coraz bardziej widoczne;) Zbliżająca się zima jest taką właśnie substancją zwiększającą szybkość reakcji na pozostały do wykopania gruz. Właśnie zakończony, jedenasty z kolei w roku Pańskim 2013 najazd na wieżę, przyniósł nadspodziewane efekty.
To już druga jesień z Dalkowem. Mam wrażenie, że jeszcze bardziej jesienna niż rok temu.
Tu odpoczywam.
Polecam "Jesienne liście" - Chet'a Baker'a do posłuchania:
Pogoda, sprzyjając, niewątpliwie przyczyniła się do tego, że udało się zrobić aż tyle.
Prace rozpoczęły się wczesnym rankiem w piątek 18-ego, tuż po tym, jak rozbiłem obozowisko przed wieżą. Choć piątkowa noc była zimowa i temperatura spadła do -2 stopni śpiwór który właśnie testowałem podczas tego wyjazdu zdał egzamin. Kolejna noc była już znacznie cieplejsza.
Tym razem wsparcie miałem szczególne. Staszek i Franek(właściciel najsłynniejszej przyczepy w Dalkowie - z funkcją kiprowania;) narzucili bardzo progresywne tempo.
Capek załadowany po brzegi a nawet ponad burtę z niemałym trudem ale wyjeżdżał z kopalni trzykrotnie podczas tego weekendu.
Zawsze jest trochę pod górę ale capek najwyraźniej zdeterminowany był co najmniej tak jak my tego dnia;)
W piwnicy można już swobodnie rozprostować kości i wygodnie ustawić się do zdjęcia;) ...dokopaliśmy się do ściany zachodniej!
Robi się naprawdę przestrzennie.
Fragment uratowanego sklepienia łukowego z żebrem wzmacniającym będzie wyznaczał kierunek podczas jego od-budowy.
Ostanie wolne dziury w uzębieniu muru cegieł zaczynają się wypełniać. Oceniam, że około 1/3 całego zalegającego w kopalni gruzu to właśnie cegły. Ta wiadomość cieszy zwłaszcza dlatego, że cegły są dobrze wypalone i mocne, co widać najlepiej kiedy podeschną trochę na słońcu.
Pogoda, wbrew zapowiedziom propagandowych tub wciąż sprzyja. Zaświeciło się światło w tunelu i pojawiła się myśl, że może jednak uda się jednak zrobić wszystko jeszcze tego roku; przynajmniej w kopalni gruzu. Nie mogę się doczekać dna. Najwyższy czas już się od niego odbić;)
Imponujący postęp prac!
OdpowiedzUsuńSięgnąłes dna jak nikt przed Tobą.
Hmm, im bliżej dna tym bardziej chcę się od niego odbić. W jednym z ostatnich wywiadów Marcin Świetlicki (wokalista Świetlików) zapytany o to jakie to uczucie zostać klasykiem za życia? odpowiedział - cudowne. Zostawanie klasykiem po śmierci w ogóle mnie nie interesuje".
UsuńMyślę, że podobnie jest z moją walką o od-budowę staruszki wieży. Coraz bardziej uświadamiam sobie, że czas na od-budowę musi zostać skrócony ażebym zdążył od-począć jeszcze po tym wszystkim;), Pzdr.
Krok za krokiem z dużą cierpliwością. To przynosi i przyniesie oczekiwane efekty. dobrze to sam rozumiem. Ponoc jeszcze dwa tygodnie niezłej pogody, a wiec do pracy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Liczę jednak, że pogoda dopisze nieco dłużej niż przez najbliższe dwa tygodnie;) Wciąż mam sporo prac do wykonania przed zimą. Powodzenia przy remoncie piwniczki - ziemianki!
UsuńW związku z nadchodzącymi chłodami, czy zastanawiałeś się, jak zabezpieczyć mury na zimę?
OdpowiedzUsuńI owszem. Będę chciał przykryć mury główne i mury podstawy sklepienia piwnicy grubą folią z obciążeniem. Jak to przetrwa do wiosny to będę zadowolony. Powinno się udać. Liczę, że w przyszłym roku mury będą już utrwalone, odbudowane i wtedy będę mógł zabezpieczyć je warstwą zaprawy cementowej na linii okapu.
UsuńAle dużo zrobione! Życzę zdrowia i ładnej pogody
OdpowiedzUsuńPanowie, wykonujecie kawał naprawdę rewelacyjnej roboty! Szczerze winszuję i mocno trzymam kciuki za jej pomyślne zakończenie! Serdeczne pozdrowienia ze Szkocji. Michał (www.zamki-szkocji.com)
OdpowiedzUsuń