03-06/11/2014
taruszka Wieża z coraz większą zazdrością łypie okiem na mały biały domek po lewej. Pozostawiona bez troski, od jakiegoś czasu, upomina się o moją uwagę.
Domek otynkowany, piękny biały z antresolką wewnątrz, coraz bardziej zasobny w obiecane czas temu jakiś przymioty, zaczyna odstawać standardami i wygodami od Staruszki. To musi boleć.
Choć czasu nie stało, by zrobić wszystko przed zimą i gont na dachu, drzwi, okiennice i parapety do wiosny poczekać będą musiały, to z efektu prac się cieszę.
Okna piękne i pasują jak ulał. Będzie z nich pociecha na długo. Ich urodę doceniła nawet Pani Konsewrator Zabytków - z czego kontent jestem wielce.
Domek jest przystanią a wieża oceanem bez dna(albo raczej skarbonką bez dna), do której powracam co rusz.
Na takim etapie pozostawiam domek przed zimą po ostatnim, dość chłodnym i ponurym (pogodowo), pobycie w Dalkowie. Teraz pora wskoczyć w papierowe śpiwory i zapaść w zimowy sen.
No tak :), a ja dzięki kominkowi pewnie zrobie przerwe tylko na święta BN. I na Sylwestra :)
OdpowiedzUsuńPod dachem i zima nie straszna;) A z kominkiem to już w ogóle. Można by i Sylwestra zrobić;)
Usuńmasowa produkcja "małych białych" mogłaby być źródłem fortuny, wyczuwam duże zapotrzebowanie na takie obiekty [g]
OdpowiedzUsuń...zwłaszcza, że koszt wykonania takiego "małego białego"(nie licząc robocizny) zamknął się w cenie przyczepy Niewiadów z lat 80-tych. A jak wygląda!:)
UsuńJeszcze kółka, dyszel i masz piękną przyczepę kampingową - Dalkauerwagon.
OdpowiedzUsuńZrobiłaby furorę na polu kampingowym w Ołoboku;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBywasz nad Niesłyszem? Piękne jezioro!
UsuńBywałem kiedyś. I tak w miarę systematycznie. Za łebka jeździliśmy tam z rodzinką na wakacje. Same dobre wspomnienia.
Usuń