15/06/2016
rzestrzeń powoli porządkuje się i zapełnia na powrót tym, co zniszczyła bezmyślność ludzka rozłożona w czasie. Powstaje druga własnoręcznie wykonana więźba dachowa mojego autorstwa. Pierwsza to mały biały domek po drugiej stronie Staruszki;)
I podoba mi się, jak to wszystko zaczyna wyglądać.
Bez względu na cenę, jaką trzeba płacić za to piękno - ono powraca w to miejsce prawie zapomniane. I właśnie dlatego ono staje się bezcenne! ...przynajmniej dla mnie;)
Korzystam z ostatniej okazji oglądania konstrukcji przed pokryciem izolacją nakrokwiową, membranami, kontrłatami, łatami i na koniec starą dachówką - palcówką.
Od tej chwili cała konstrukcja będzie wciąż widoczna, ale już tylko od wewnątrz.
W kolejce po dach ustawia się już kolejna, ostatnia, trzecia ruina i na powrót Staruszka Wieża, która powoli traci już cierpliwość i ponownie domaga się atencji twierdząc, że za długo już tkwi w poczekalni.
a wydawać by się mogło, że w tak sędziwym wieku pokłady cierpliwości ma się nieograniczone ;-)
OdpowiedzUsuńzazdrościmy izolacji nakrokwiowej, rozważaliśmy taką na śledzibie, ale dotacja pokrzyżowała plany.
dachówki nie brakuje Wam? zostało nam trochę leciwej palcówki.
Brakuje, i owszem...z nieba mi spadliście. W zasadzie każda ilość się przyda. Wszystkich dachów jest ponad 500 m2. Za jakieś 3 tygodnie planuję rozpocząc prace dekarskie na pierwszym. Odezwę się do Was. Pzdr.
UsuńWięźba przepiękna!
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuje.
UsuńTakie komentarze zobowiązują.
Trzeba będzie się teraz trzymać pionu i poziomu;)
...czasami nie wiem , co robię;)
pzdr.
I fajnie ukryty wieniec.
OdpowiedzUsuń...i owszem.
UsuńTakie brzydactwo musi być ukryte.
brutalizm w architekturze nie miał nic wspólnego z renesansem;)
Wpadlam sie przywitac:) Jestem pod wrazeniem wiezby! Ciekawa jestem tylko co to za budynek bedzie, ten wlasnie, zawiezbowany swiezo? Z jakim przeznaczeniem?
OdpowiedzUsuńA co do wiezy - ruszacie z pracami w tym sezonie? Jest szansa na zadaszenie? (tu znowu ciekawosc mnie pcha do pytan;)))
Pamietam Twojego bloga sprzed paru lat, kiedy ruinka stala i stala, cierpliwie czekala na remont. Az tu nagle wieza zaczela rosnac, nabierac ksztaltow... Trzymam kciuki za dalsze postepy:)
Cześć.
UsuńJa też jestem pod Jej wrażeniem;)
Więźba jest taka fajna, że przez chwilę przestałem się ekscytować Staruszką Wieżą. Zupełnie tak, jak Ty zacząłem zastanawiać się nad jej przyszłością i sensem jej istnienia;)
Tymczasem Minister Kultury tegoroczną, sowitą dotacją wprost sprowadził mnie na ziemię i na nowo uświadomił mi, gdzie raki zimują;)
Staruszka Wieża jest niekwestionowaną ikoną i Jej to właśnie należą się wszelkie atłasy i tiule;)
Zatem wszystko, co w jej cieniu musi lśnić przynajmniej tym samym blaskiem, nawet, gdyby miało być tylko skromną komórką;)
Pozdrowienia;))
O, jak dobrze czytać, że dotacja przypłynęła do Staruszki. Pewnie oboje się cieszycie? :D
OdpowiedzUsuńA więźba cudo! I to jeszcze taka świeżuchna, pachnąca... Gdzie wiecha? ;)
Cieszymy się bardzo, a jakżeż;)
UsuńByła wiecha, była;) sterczała nad kalenicą przez dobrych kilka dni, aż zeschła doszczętnie na wiecheć. Wtedy jej się zeszło;)
Teraz została już tylko świeża, pachnąca drewnem więźba, ...jeszcze przez kilka dni w oczekiwaniu na kolejne warstwy i kilka okien dachowych.
No dobra: szykujemy tabor, by pokoczować ze 3 dni pod wieżą w ramach próbnego oblężenia :) Chciałem uzgodnić z Tobą termin, by nie przeszkadzać za mocno - ale coś nie mam telefonu i mail chyba też jakiś stary... Moje namiary się nie zmieniły. Jeśli się nie odezwiesz - jedziemy w ciemno, najwyżej staniemy gdzieś pod gruszką na dziko :P Poza wodą jesteśmy właściwie samowystarczalni.
OdpowiedzUsuńCzekamy na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuń